Temat chodzenia z kijkami – w ostatnich latach zresztą bardzo popularny – dziś w trochę innym ujęciu. Postaramy się odpowiedzieć Wam na pytanie dlaczego ten rodzaj aktywności zyskał tak dużą popularność i to u osób w tak szerokim przedziale wiekowym. Nie trzeba daleko sięgać wzrokiem, żeby zobaczyć, że często podejmowanie tej aktywności odbywa się grupowo, a często grupami bywają rodziny – i to kilkupokoleniowe, ale o tym zaraz.
Pierwszy punkt będzie dość standardowy, a mianowicie skupimy się tutaj na korzyściach zdrowotnych, które niesie za sobą PRAWIDŁOWY, techniczny marsz z kijkami. Kiedy wybierasz się na trening, na którym zafundujesz sobie dawkę solidnego marszu możesz być pewien, że ruszyłeś ok. 90% swoich mięśni. Ci mniej wytrenowani będą mieli nawet okazję je poczuć. W ruch zostają wprawione nie tylko mięśnie kończyny dolnej, ale także obręczy barkowej, kończyny górnej i kręgosłupa. Nic lepszego po całym dniu pracy dla Twojego ciała.
Nie szukając daleko wysuwają się kolejne plusy zdrowotne:
– usprawnienie układu oddechowego poprzez zwiększenie m.in.pojemności życiowej płuc. Regularne treningi powodują, że płuca uczą się przyjmować coraz więcej powietrza, a przez to wzrasta ilość czerwonych krwinek, które transportują więcej tlenu do komórek naszego organizmu.
– usprawnienie układu krążenia
– odciążenie stawów
– poprawienie samopoczucia i zdolności myślenia
– spalanie ok. 40% więcej kalorii niż podczas zwykłego marszu!
Duża popularyzacja NW sprawiła, że w większości większych i mniejszych miast organizowane są zawody różnej rangi. I to nie o wynik w zawodach chodzi, ale o chęć wyjścia z domu, rozruszania się zamiast biernego spędzania wolnego czasu. Tutaj nasuwa się duży pozytyw: wielopokoleniowość NW – jeśli mieliście kiedyś okazję uczestniczyć w większej imprezie typu Mistrzostwa Polski, nie sposób nie zauważyć całych rodzin biorących udział w zawodach. To naprawdę świetna sprawa kiedy wnuk, syn i dziadek razem spędzają AKTYWNIE czas. Mają wspólną pasję, która nie tylko spaja więzy rodzinne, ale przy okazji jest krokiem w kierunku dbania o siebie. Oczywiście poza rodzinami duża rzesza miłośników NW to grupy zorganizowane – np. kluby seniora czy osoby, wśród których podczas wspólnych treningów zawiązało się koleżeństwo i wspólne zainteresowania. Jak sami wiecie – w grupie siła, we dwoje zawsze raźniej, łatwiej o motywację i takie tam 😉
Kolejnym plus NW: jest to rodzaj aktywności na każdą kieszeń. W zasadzie jedyna inwestycja jaką trzeba poczynić to inwestycja w kijki. Jak już spodoba Ci się chodzenie to warto pokusić się o dobre, lekkie kije, które posłużą na lata. Tutaj polecamy kije wykonane z włókna węglowego. Opcją, na którą warto zwrócić uwagę jest również odpinana rękawiczka – tak, by podczas marszu nie ściągać całej w razie potrzeby. Clipy to dobra rzecz. Dres, spodenki, koszulkę każdy w swojej szafie znajdzie tak samo jak obuwie sportowe. Jeśli wszystko udało Ci się odkopać z szafy to jesteś na dobrej drodze, żeby wyjść z domu. Kije w dłoń i do dzieła!
Możesz trenować o każdej porze roku. W tym wypadku sprawdza się powiedzenie: nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania! Śnieg jest niestraszny mając na nogach obuwie trekkingowe, ciepłe okrycie wierzchnie. Kijki powinny być wyposażone w specjalne dodatkowe talerzyki, które zapobiegają zapadaniu się w śnieg. Dodatkowo poleca się wymianę grotów na typ „nożyk”.
Niewątpliwą zaletą jest to, że ten rodzaj marszu jest bezpieczny i prawidłowo prowadzony, indywidualnie dostosowany trening świetnie sprawdzi się w przypadku pacjenta kardiologicznego czy onkologicznego. Mało tego, będzie jedną z lepszych opcji aktywności u osób otyłych, ze względu na odciążenie stawów. Jeśli jeszcze zastanawiasz się czy warto zainteresować się tym tematem w praktyce to służymy radą w doborze wysokości kijów czy innych „technicznych” rzeczy.
Mamy wśród nas sympatyków tego rodzaju aktywności fizycznegj? A może startujecie wkrótce w jakiś zawodach? EnjoY!